Sztuka zaprasza, więc czujmy się zaproszeni
Moja szkoła średnia nosi imię Noblistów Polskich. Podchodzimy poważnie do naszego imienia i z uwagą badamy biografię polskich Noblistów, traktując ich jako wzór. Pamiętam, jak na ostatnim święcie mojej szkoły pani dyrektor Beata Chmielewska w swoim przemówieniu powiedziała zdanie, po którym iskry pojawiły się w moich oczach. Pani Dyrektor powiedziała, że każdy z nas ma szansę do nich dołączyć i że kto wie, może tutaj wśród nas znajdują się przyszli Nobliści. Jako uczniowie szkoły z tak szlachetnym imieniem nie moglibyśmy przegapić niezwykłej okazji, aby spojrzeć na twórczość naszych patronów z nowej strony.
26 września 2024 r. klasa IVTOŚ pod opieką pana Michała Tomaszczuka oraz pani Lidii Michalskiej ruszyła do Środowiskowego Domu Samopomocy w Choszcznie w celu obejrzenia podróżującej wystawy poświęconej Wisławie Szymborskiej pt. „Mapa Szymborskiej” autorstwa Justyny Budzyn. Choszczno jest piątym przystankiem tej wystawy, która zagości tutaj do końca października. Oprócz tego prace zostały już ukazane w takich miejscowościach jak Kraków i Gorzów. Planowana jest również zatrzymać się na chwilę w Ińsku i Poznaniu.
Justyna Budzyn jest polską artystką, która zdobyła uznanie na krajowej i międzynarodowej scenie artystycznej. Autorka wystawy specjalizuje się w ceramice artystycznej, szczególnie w tworzeniu mozaik i rzeźb. Oprócz tego Justyna Budzyn projektuje interaktywne instalacje, które zdobią przestrzenie publiczne i prywatne zarówno w Polsce, jak i za granicą. Artystka brała udział w wielu wystawach, w tym w Ameryce Południowej. Czułam wielką ekscytację na myśl o tym, że będę mogła Ją poznać i uścisnąć Jej dłoń! Byłam ciekawa dzieł, które zostały zainspirowane życiem i dziełami Wisławy Szymborskiej, ponieważ jest ona jedną z moich ulubionych poetek. Lubię także poszerzać swoje horyzonty, odkrywając nowe perspektywy u innych ludzi. Poznawać ich zdanie, opinie i sposób, w jaki patrzą na świat. W ten sposób zwiększam swoją kreatywność, zyskując umiejętność dostrzegania nieszablonowych poglądów i rozwiązań.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, ujrzałam, że wystawa została zorganizowana na otwartej przestrzeni w ogrodzie Środowiskowego Domu Samopomocy. Podoba mi się ten pomysł, ponieważ każdy może tu przyjść, pospacerować w pięknych kolorach jesieni i podziwiać dzieła autorki wystawy, a naprawdę warto zdecydować się na takie urozmaicenie popołudnia. Pani Justyna Budzyn ciepło nas przywitała i na początku poleciła, abyśmy sami przeszli się przez ogród i obejrzeli wystawę. Usłyszeliśmy, że najgorsze, co może zrobić autor, to powiedzieć odbiorcom, co miał na myśli. Są rzeczy, które nas łączą, jednak pod względem interpretacji każdy z nas jest oryginalny. Bardzo podoba mi się ta różnorodność zdań i spostrzeżeń, uważam, że to najpiękniejsza rzecz w sztuce. Wystawa Pani Justyny składała się z 9 dzieł rozwieszonych w różnych miejscach ogrodu Środowiskowego Domu Samopomocy. Dzieła można było dotykać, a nawet było to wskazane, aby odkryć całą ich okazałość. Czułam się jak Krzysztof Kolumb, otwierając skrzynki, skrytki i obserwując figurki, które były przymocowane do mozaik. Podoba mi się to, że dziełom Pani Justyny niestraszny jest deszcz, ponieważ wszystko jest zrobione z ceramiki, szkła, drewna bądź plastiku. Trafiła w mój gust mozaika, do której przyklejone były lalki Barbie i Ken. Zwróciłam też uwagę na figurkę Myszki Miki i dużą drewnianą skrzynkę, w której odnalazłam wiersz Wisławy Szymborskiej. Jednak z tych wszystkich 9 prac najbardziej skradła moje serce duża drewniana ławka z roślinnością i dwoma przymocowanymi do niej dziełami oraz mozaika inspirowana wierszem Wisławy Szymborskiej o tytule „Drobne ogłoszenia”.
Po naszym luźnym spacerze pani Justyna Budzyn zaprosiła nas do wnętrz Środowiskowego Domu Samopomocy. W dużym pomieszczeniu na górnym piętrze były krzesła, stoły, ciepła herbata i ciastka, które były dla nas przygotowane. Kiedy wszyscy wygodnie usiedliśmy, pani Justyna wyjaśniła, że jest artystką żyjącą ze swojej twórczości. Pracując na zlecenie, wykonuje mnóstwo dzieł ceramicznych w miejscach publicznych oraz prywatnych (np. domach czy ogrodach).
Naszą artystyczną debatę zaczęliśmy od poruszenia tematu, czym jest i jakie funkcje pełni sztuka w naszym społeczeństwie. Dla mnie sztuka jest formą przekazu, w której potrafię odnaleźć swój głos i wyrzucić z duszy ciążące mi uczucia. Podobne znaczenie ma sztuka dla pani Justyny, która określiła ją jako jedną z odmian komunikacji. Prawdą jest to, że sztuka dla każdego z nas może oznaczać coś innego. Dla artysty, z którym także mogliśmy porozmawiać na ten temat – pana Artura Groszkowskiego - sztuka jest doskonałą formą terapii, dzięki której człowiek może poradzić sobie z bolącymi problemami i dać im wewnętrzny i zewnętrzny upust. Popieram obie te perspektywy.
Następnie przenieśliśmy się w świat Wisławy Szymborskiej. Pani Justyna opowiedziała nam o życiu polskiej noblistki i o wysublimowanym stylu, w jakim pisała swoje wiersze. Dowiedzieliśmy się, że oprócz pisania wierszy, Wisława Szymborska pracowała także na etacie, obsługując w czasopiśmie literackim tzw. pocztę poetycką. W dawnych czasach, jeżeli ktoś chciał zostać poetą, musiał napisać list i wraz z swoimi wierszami wysłać go do poczty poetyckiej, gdzie komisja oceniała jakość tych utworów. Ponieważ Wisława Szymborska zapisała się na kartach historii jako serdeczna, życzliwa i przy tym szczera poetka, odpisywała każdemu, kto wysłał list na tę pocztę z radami, dzięki którym przyszli poeci mogli dalej się rozwijać, dobrą nowiną, że ich wiersze mogą zostać wydane lub słowami otuchy i konstruktywnej krytyki. Rozmawialiśmy także o ciepłych kontaktach Wisławy Szymborskiej z Kornelem Filipowiczem oraz Adamem Włodkiem. Pani Justyna przeczytała nam wiele wierszy Wisławy Szymborskiej, opowiadając o jej twórczości. Wyjawiła dwa powody, dla których stworzyła swoją wystawę: po pierwsze bardzo ceniła treść wierszy Wisławy Szymborskiej i po drugie - stworzyła ją, ponieważ polska Noblistka, oprócz twórczości poetyckiej, tworzyła także plastycznie. Wisława Szymborska wykonała wiele kolaży i pocztówek, które także możemy dzisiaj podziwiać. Pani Justyna rozdała nam książki do przejrzenia, w których mogliśmy je zobaczyć.
Po artystycznej debacie przyszła pora na pobudzającą grę w terenie. Podzieliliśmy się na 4 grupy. Nasze zadanie polegało na dopasowaniu 3 wierszy do odpowiedniego dzieła pani Justyny (dla utrudnienia podano nam jeszcze dodatkowe dwa wiersze, które nie pasowały do żadnej mozaiki). Radośnie z całą grupą ruszyliśmy z powrotem do ogrodu i jeszcze raz przeanalizowaliśmy z dokładnością dzieła pani Justyny, przydzielając od nich odpowiednie wiersze. Mieliśmy wielką frajdę przy zgadywaniu.
Po tej krótkiej grze w artystyczne podchody ruszyliśmy na spotkanie z panem Arturem Groszkowskim. Ponownie weszliśmy na jedno z górnych pięter Środowiskowego Domu Samopomocy. W tym pomieszczeniu ujrzałam około 30 rzeźb zrobionych z umiejętnie wygładzonego papieru. Niektóre rzeźby były wielkie, a niektóre małe. Poruszały wiele wątków. Najbardziej podobała mi się ta, która przedstawiała męskie i żeńskie skrzydła. Przypominała mi skrzydła prawdziwego orła, jedne z nich były koloru brązu, a drugie szaroniebieskiej barwy. Wszystkie rzeźby, które tam widzieliśmy, zostały stworzone przez zespół pana Artura Groszkowskiego, składający się z podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy. Pan Artur wyjaśnił nam, jak przebiega praca i ile czasu zajmuje tworzenie rzeźb. Czasami to bardzo długi proces, wszystko zaczyna się od twardej tektury, na którą jest nakładane coraz więcej warstw papieru aż wytworzy się na nim twarda skorupa. Następnie rzeźba przechodzi przez lakierowanie i nadanie jej barw. Na samym końcu szlifuje się szczegóły, które dla Pana Artura są bardzo istotne. W dziełach plastyków ŚDS-u podoba mi się, że są takie lekkie, choć na pierwszy rzut oka wyglądają, jakby były zrobione z jakiegoś ciężkiego kruszcu czy metalu, ale Pan Artur bez problemu potrafił je unieść jedną ręką. Z drugiej strony charakter tych rzeźb mnie przeraża, być może dlatego, że zostały zainspirowane dziełami takiego artysty, jakim był Zdzisław Beksiński. Kto jednak powiedział, że sztuka ma być skonstruowana jedynie z kwiatków i tęczy? Te rzeźby mogą wzbudzać niepokój, jednak po dłuższym rozmyślaniu o nich i obserwacji można dojść do głębokich refleksji. Motyw śmierci i przemijalności, to nie są proste tematy do rozmowy przy kawie, jednak ponieważ dotyczą one każdego z nas uważam, że powinniśmy głośno o nich mówić. Sądzę, że o wszystkim powinniśmy rozmawiać, w ogóle nie powinno istnieć coś takiego jak kategoria tematów tabu. Myślę, że dzisiaj jako społeczeństwo jesteśmy na tyle rozwinięci, że potrafimy się odpowiednio wypowiedzieć na każdy temat.
Pani Justyna Budzyn wyjaśniła nam również, że nie wszystko, co tworzymy, musi być idealne. Proces rozwoju artystycznego stylu może być długi i przebiegać w rozmaitych fazach i na różnych poziomach. W gruncie rzeczy na wszystko musimy dać sobie czas. Artyści, którzy pokazują swoje gotowe dzieła, tak naprawdę musieli przejść długą drogę, aby je stworzyć. Oczywiście, nikt nie chwali się swoimi błędami na Facebooku, jednak pan Artur zaprezentował nowe spojrzenie na nasze pomyłki. Doradził, abyśmy nie bali się swoich błędów, może się okazać, że w ich wyniku zupełnie przez przypadek stworzymy jakieś arcydzieło. Bardzo często zdarza się sytuacja, w której artysta, chcąc coś stworzyć, chwyta za pędzel, dłuto czy długopis i ostatecznie tworzy coś zupełnie innego niż wizja, którą na początku miał w głowie.
Pan Artur oprowadził nas po całym Środowiskowym Domu Samopomocy, pokazując dzieła, jakie powstają w rękach ludzi, którzy do niego uczęszczają. Podobały mi się obrazy, które zostały stworzone z samych kolorowych kropek, mój ulubiony portret przedstawiał głównego bohatera „Piratów z Karaibów”, czyli Jacka Sparrowa. Pan Artur podkreślił to, jak ważne jest, aby podchodzić do osób niepełnosprawnych jak do ludzi, którzy mają ogromny potencjał. Ważne jest to, by przy pracy z nimi nie opierać się tylko na dziecięcych kolorowankach, ale pomóc im się rozwijać, ponieważ właśnie to jest celem ośrodka. Sztuka, która jest tam tworzona, ma poważny charakter, a zajęcia mają przynieść pożytek i wsparcie w dalszym poszerzaniu horyzontów.
To były mile spędzone godziny. Bardzo cieszę się, że mogłam obejrzeć wystawę pani Justyny Budzyn. Mozaiki i rzeźby stworzone przez Justynę Budzyn ukazują innowacyjne sposoby przedstawienia rzeczy oczywistych i tych nieoczywistych. Jej prace są dowodem na to, że poezja może zaistnieć wszędzie. Zachęcam wszystkich do wybrania się do Środowiskowego Domu Samopomocy w Choszcznie, aby pospacerować po tutejszym ogrodzie i obejrzeć mozaikowe dzieła. Taka możliwość będzie dostępna do połowy października. Zachęcam także do obejrzenia rzeźb pana Artura Groszkowskiego i jego podopiecznych. Warto wybrać się do Środowiskowego Domu Samopomocy i obejrzeć kawałek pięknej sztuki.
Emilia Mehmedov IVTOŚ
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!