Logo Zespołu Szkół Nr 2 im. Noblistów polskich w Choszcznie

XIV „Noc Poetów” z pierwszej ręki

Ocena 0/5

Poezja jest nieodłącznym elementem rozwoju ludzkości, a rozwój jest dostępny tylko dla tych, którzy są otwarci na nowe doświadczenia, perspektywy. Poszerzenie horyzontów nie jest możliwe bez zrobienia kroku tam, gdzie jeszcze nie chodziliśmy, spróbowania czegoś, czego jeszcze nie próbowaliśmy. To właśnie Poeci przekraczają granice, dzięki nim możemy widzieć, czuć i próbować więcej, pomagają nam oni dostrzec rzeczy, których wcześniej nie widzieliśmy.

Nową przygodą i radosnym doświadczeniem było dla mnie uczestnictwo w XIV „Nocy Poetów” z 30 na 31 sierpnia 2024 r. w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Reczu. Byłam bardzo podekscytowana tym wydarzeniem, tym bardziej, że na scenie miał pojawić się znany piosenkarz i satyryk Andrzej Rosiewicz. „Noc Poetów” rozpoczęli ciepłym przywitaniem wszystkich gości pan Grzegorz Haciski oraz pan Piotr Pawłowski. Następnie, według harmonogramu tej poetyckiej imprezy, ksiądz Sławomir Kokorzycki wręczył nagrody najlepszym ósmoklasistom okolicznych szkół podstawowych. Kolejnym punktem były budujące przemówienia, w tym ciepłe słowa Burmistrza Recza, pana Dawida Koźmińskiego. W przemówieniach akcentowano zachętę do poetów, aby niezależnie od tego, czy ich wiersze zyskują uznanie u innych, czy też nie, tworzyć i rozwijać się dalej. Ujęły mnie te słowa, myślę, że każdy artysta powinien przede wszystkim zadowalać samego siebie tak, aby pisząc, czuć się spełnionym. Czasami najsurowszym krytykiem, jakiemu chcemy dogodzić, jesteśmy my sami. Sądzę, że szczególnie dotyczy to ambitnych artystów, którzy zawsze, gdy tworzą, nie mogą się w pełni nasycić, przez co cały czas pną się wyżej po samozadowolenie. Jednak chyba tylko tacy zachodzą najdalej, tacy, którzy non stop chcą sięgać wyżej, aż dotrą na sam szczyt. Tam nic już więcej im nie pozostało, jak na nim pozostać, lub spaść.

Po znakomitych przemówieniach przeszliśmy do tak zwanej „wszechnicy poetyckiej”, podczas której wszyscy odważni poeci mogli zaprezentować maksymalnie 3 wiersze. Bardzo podoba mi się to, że każdy, kto pisze, może tam wystąpić, nie narażając się na ostrą krytykę, ponieważ każdy poeta jest tam szanowany. Jedyne komentarze, jakich należało udzielać, skonstruowane były ze słów podziwu. Każdy z poetów dostawał gromkie brawa i mógł liczyć na upominek od organizatorów. To bardzo ważne, aby wspierać artystów, ponieważ mam wrażenie, że jest ich coraz mniej. Dobrze, że są organizowane takie kulturalne imprezy, gdyby nie one, to poruszające wiersze poetów przed debiutem dalej kurzyłyby się w szufladach. Możliwość podzielenia się twórczością z większą grupą ludzi jest cenna. Od czasu do czasu występy poetów były przerywane umiejętną grą na klawiszach i pięknym śpiewem jednego z organizatorów tego wzniosłego wydarzenia - pana Grzegorza Haciskiego. Te małe przerywniki urozmaicały imprezę, tym bardziej, że wszystkie piosenki śpiewane były wierszem. Najbardziej spodobały mi się „Walc na księżycu” oraz „Bo po co komu poezja”, ta druga pieśń do słów pana Piotra Pawłowskiego.

W czasie przerwy mogliśmy poczęstować się z szwedzkiego stołu oraz pooglądać miłą dla oka wystawę obrazów jednej z artystek, które nawiązywały do piękna natury. Poczęstunek składał się z kiełbasek, bigosu, chleba ze smalcem, oranżady, ciasta oraz kawy. Częstując się tymi pysznościami, można było usiąść do stołu z poetami i wymienić się wrażeniami z występów.

Po przerwie do Domu Kultury w Reczu przybyła wielka gwiazda wieczoru. Andrzej Rosiewicz energicznie wstąpił na scenę, prezentując nam swój przebojowy recital. Przebojowy, ponieważ w jego trakcie tańczył, opowiadał żarty, a repertuar obejmował przynajmniej osiem słynnych piosenek. Artysta porywał publiczność do śpiewania, doprowadzał do śmiechu oraz zadawał pytania. Niejednokrotnie śpiewałam razem z publicznością, szczególnie, kiedy pan Andrzej Rosiewicz przedstawiał takie utwory jak: „40 lat minęło ”, „Najwięcej witaminy” czy „Chłopcy radarowcy”. Po wspaniałym występie gwiazdy wieczoru można było zdobyć autograf oraz zrobić pamiątkowe zdjęcie, co udało mi się osiągnąć. Cieszę się, że mogłam uścisnąć dłoń artysty, bardzo cenię w Panu Andrzeju jego energię oraz duże poczucie humoru, z którym o wiele łatwiej idzie się przez życie. Wierzę w to, że umiejętność rozśmieszania innych jest niewątpliwie jedną z cech inteligentnych ludzi.

Występ pana Andrzeja Rosiewicza ożywił publiczność. Po przerwie na autografy i zdjęcia z gwiazdą wieczoru przeszliśmy do dalszej części naszej wszechnicy poetyckiej. Właśnie wtedy przyszła kolej na mnie. Nic nie daje mi więcej adrenaliny i podekscytowania jak występy, szczególnie ten był dla mnie ważny, ponieważ to tam po raz drugi w życiu recytowałam przed publicznością swoje wiersze. Myślę, że każdy poeta ma dwa marzenia - pierwszym z nich jest, aby wydać swój tomik wierszy, a drugim - aby być przez ludzi czytanym. Szybko zdałam sobie sprawę z tego, że o wiele prościej spełnić pierwsze marzenie niż to drugie, ale widzę w tym pewną zależność. Producentom, którym nie idzie sprzedaż, radzi się popracowanie nie nad ilością swoich produktów, ale nad ich jakością. Oznacza to, że wszystko, co ma dobrą jakość, samo się rozreklamuje poprzez dobre opinie klientów. Więc myślę, że receptą na to, aby być czytanym, jest napisanie dobrych wierszy, a następnie wyciągnięcie ich z szuflady na światło dzienne. Jednak, kierując się słowami Burmistrza Recza, nawet jeżeli wtedy poecie nie uda się spełnić tego drugiego marzenia, to powinien dalej tworzyć, jeżeli daje mu to poczucie spełnienia. Ja wyrecytowałam dla publiczności dwa wiersze. Jeden o wielkiej wartości, jaką ma miłość, a drugi o społecznym absurdzie, który polega na tym, że ludzie dają sobie prezenty tylko przy jakichś kalendarzowych okazjach. Były to wiersze pt. „Słońce i Księżyc” oraz „Święta”. Po występie o wiele lepsi o de mnie poeci nagrodzili mnie brawami, dzięki czemu poczułam ciepło w sercu i wiarę w to, że jestem na dobrej drodze, aby do nich dołączyć.

Tego wieczoru wysłuchałam wielu pięknych wierszy i poznałam dużo ciekawych osób. „Noc Poetów” zakończyła się punktem, który nazywa się „Paleniem debiutów”, to wtedy symbolicznie wiersze oddaje się popiołom. Dotychczas nie wiedziałam, czym jest „palenie debiutów”, z początku myślałam, że to wystąpienia tych, którzy niedawno wydali swój pierwszy tomik wierszy, ale okazało się, że do palenia debiutów naprawdę używa się ognia. Spalono wiersze z tomiku pt. „Podatek od życia” pani Eugenii Karczewskiej, której, niestety, nie ma już z nami, oraz z tomiku pt. „Krokodyl w głowie i inne wiersze” pana Tomasza Czajkowskiego. Obserwując płomienie, rozprzestrzeniające się po wierszach debiutantów, zaczęłam rozmyślać nad znaczeniem tej wyjątkowej ceremonii. Doszłam do wniosku, że tym płomiennym czynem nowi debiutanci przyłączają się do wielkiego grona poetów, którzy są już dawno po swoim debiucie. W podarunku, który otrzymałam od organizatorów tego wyjątkowego wydarzenia, znalazły się tomiki, z których wiersze spalono. Mam nadzieję, że ja także będę mogła kiedyś do Was, Drodzy Poeci dołączyć i cieszyć się swoim debiutem.

„Noc Poetów”, która naprawdę jest nocą, trwała od godziny 18:00 do około północy. Po paleniu debiutów część grupy udała się na nocleg zorganizowany przez organizatorów. Następnego dnia, także w ramach tej kulturalnej imprezy, odbyły się warsztaty o długiej i niezwykłej historii Recza.

Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w tak wspaniałym i sycącym duchowo wydarzeniu. Jestem pewna, że wszyscy goście i poeci przeszli tego wieczoru niezapomniane katharsis. Ukłon i uznanie kieruję do organizatorów, dzięki którym wszyscy odważni poeci, w tym ja, mogli zaprezentować kawałek swojej twórczości. Z tego miejsca chciałabym podziękować także mojej cioci Beacie, która była przy mnie przez całą imprezę. To był piękny wieczór, który na długo pozostanie w moim sercu. Podczas XIV „Nocy Poetów” poznałam wielu wspaniałych ludzi, uścisnęłam dłoń z znanym Andrzejem Rosiewiczem i bardzo dobrze się bawiłam, prezentując swoją twórczość i przysłuchując się dziełom innych, dzięki czemu mogłam rozwinąć moje poetyckie skrzydła. Mam nadzieję, że to nie był mój ostatni raz.

Emilia Mehmedov IVTOŚ

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Dodaj komentarz

Spodobała Ci się informacja? Zostaw nam swoją opinię
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!
Twoja ocena
Ocena (0/5)

Pozostałe
aktualności